Związek Nauczycielstwa Polskiego
Zarząd Oddziału Warszawa Rembertów

Nauczyciele mają dość lekceważenia!

21 listopada 2017

Chcą godnego wynagradzania a nie jałmużny OZwiązkowcy z oświatowej „Solidarności” wyruszyli do biur posłów i senatorów rządzącej partii. Próbują przekonać posłów PiS, by poparli ich w sprawie podwyżek dla nauczycieli i odsunięcia niekorzystnych zmian w prawie pracy, czyli w Karcie Nauczyciela. Domagają się merytorycznych rozmów o kondycji zawodu nauczyciela.

Celem poniedziałkowej akcji związkowców było przekazanie parlamentarzystom związkowych postulatów dotyczących płac i zmian w prawie pracy nauczycieli. W 2013 roku związkowcy wizytowali biura parlamentarne posłów rządzących wówczas PO i PSL oraz ówczesnej opozycji. Po czterech latach byli zmuszeni do powtórnej peregrynacji do biur poselskich i senatorskich.   

Czy oznacza to koniec zapewnienia rządzącym komfortu ze strony najsilniejszego związku zawodowego? Tak się może stać o ile do sporu wokół wolnych od handlu niedziel dojdzie front oświatowy. To od refleksu i zdolności przewidywania rządzących zależy czy spór zostanie załagodzony, czy też się zaostrzy.

Pragniemy poinformować Państwa, że ustawa o finansowaniu zadań oświatowych przyjęta przez Sejm nie została uzgodniona z partnerami społecznymi, jak twierdzi minister Anna Zalewska. Tym samym wprowadza Państwa w błąd, bo nie istnieją żadne dokumenty potwierdzające ten fakt. Owszem podczas prac Zespołu do spraw Statusu Zawodowego Pracowników Oświaty toczyły się rozmowy nad projektem zmian w Karcie Nauczyciela, w których reprezentanci wszystkich stron przedstawiali swoje poglądy i opinie dotyczące powyższej tematyki. Niemniej nie doszło do uzgodnienia zbieżnych rozwiązań stanowiących podstawę do zmian w Karcie Nauczyciela.

Tym samym, rozpowszechnianie przez minister Annę Zalewską kategorycznego twierdzenia, jakoby zmiany prawa oświatowego zostały uzgodnione podczas prac „Zespołu” jest poważnym nadużyciem i brakiem szacunku wobec: posłów, senatorów, a także samorządowców, związkowców, rodziców i nauczycieli.

Uznajemy, że przyjęte przez MEN rozwiązania zaproponowane w ustawie o finansowaniu zadań oświatowych są szkodliwe, niesprawiedliwe i obniżają status zawodowy nauczycieli –

piszą związkowcy do parlamentarzystów PiS.

 

Od 1 stycznia, czy od 1 maja?

Pracownicy oświaty z „S” żądają, aby podwyżki były zagwarantowane od 1 stycznia przyszłego roku, a nie jak obiecała to wcześniej premier Beata Szydło od kwietnia 2018 r. I to o 15 procent, a nie w trzech ratach do 2021 r.

Jednak i data kwietniowa stoi pod znakiem zapytania. Otóż podwyżki dla nauczycieli mają wejść w życie najpóźniej 31 maja 2018 r. z wyrównaniem od 1 maja 2018 r.

W projekcie budżetu na 2018 r. przewidziany jest wzrost kwoty bazowej do 2.890,57 co przełoży się na wynagrodzenie.  Nauczyciele, w zależności od stopnia awansu zawodowego mogą spodziewać się o 100 do 150 zł wyższej pensji.

W projekcie ustawy budżetowej na rok 2018 z 26 września 2017 r. nastąpiła zmiana w zakresie wysokości środków, które zostaną przeznaczone na wydatki związane z subwencją oświatową dla jednostek samorządu terytorialnego. Przesunięto środki z rezerwy i w roku 2018 suma subwencji oświatowej będzie wynosiła: 43 079 335 zł, czyli w porównaniu z rokiem 2017 wzrośnie ona o 1 169 799 zł (2,8 proc.).

Zmiana systemu edukacji, przywracająca po 18 latach model 8-letniej szkoły podstawowej nałożyła na nauczycieli i pracowników szkolnej administracji dodatkowe obowiązki związane z przekształceniami szkół.

– Poważna zmiana, jak wielka reforma edukacji, nie może się odbywać bez otwarcia na nauczycieli. Walka o godziwe wynagrodzenia to walka o godność zawodu – powiedział Książek.

W ślad za tym nie poszły jednak zmiany płacowe.

– Najtrudniejsze będą lata 2019 i 2020, gdy o miejsca w liceach i innych szkołach ponadpodstawowych rywalizować będzie podwójny rocznik (chodzi o absolwentów VIII klasy SP i III klasy gimnazjów, czyli ponad 700 tys. uczniów – dop. red.). Wtedy nasili się zjawisko zwolnień pracowników administracji, bo rzeczywiście gimnazja przestaną istnieć. Co zrobić z tymi ludźmi? Zalecałbym rządzącym więcej pokory – dodaje Wojciech Książek.

 

 

 

Nauczyciele mają dość lekceważenia! Chcą godnego wynagradzania a nie jałmużny  

Związkowcy z oświatowej „Solidarności” wyruszyli do biur posłów i senatorów rządzącej partii. Próbują przekonać posłów PiS, by poparli ich w sprawie podwyżek dla nauczycieli i odsunięcia niekorzystnych zmian w prawie pracy, czyli w Karcie Nauczyciela. Domagają się merytorycznych rozmów o kondycji zawodu nauczyciela. 

Celem poniedziałkowej akcji związkowców było przekazanie parlamentarzystom związkowych postulatów dotyczących płac i zmian w prawie pracy nauczycieli. W 2013 roku związkowcy wizytowali biura parlamentarne posłów rządzących wówczas PO i PSL oraz ówczesnej opozycji. Po czterech latach byli zmuszeni do powtórnej peregrynacji do biur poselskich i senatorskich.   

Czy oznacza to koniec zapewnienia rządzącym komfortu ze strony najsilniejszego związku zawodowego? Tak się może stać o ile do sporu wokół wolnych od handlu niedziel dojdzie front oświatowy. To od refleksu i zdolności przewidywania rządzących zależy czy spór zostanie załagodzony, czy też się zaostrzy.

Pragniemy poinformować Państwa, że ustawa o finansowaniu zadań oświatowych przyjęta przez Sejm nie została uzgodniona z partnerami społecznymi, jak twierdzi minister Anna Zalewska. Tym samym wprowadza Państwa w błąd, bo nie istnieją żadne dokumenty potwierdzające ten fakt. Owszem podczas prac Zespołu do spraw Statusu Zawodowego Pracowników Oświaty toczyły się rozmowy nad projektem zmian w Karcie Nauczyciela, w których reprezentanci wszystkich stron przedstawiali swoje poglądy i opinie dotyczące powyższej tematyki. Niemniej nie doszło do uzgodnienia zbieżnych rozwiązań stanowiących podstawę do zmian w Karcie Nauczyciela.

Tym samym, rozpowszechnianie przez minister Annę Zalewską kategorycznego twierdzenia, jakoby zmiany prawa oświatowego zostały uzgodnione podczas prac „Zespołu” jest poważnym nadużyciem i brakiem szacunku wobec: posłów, senatorów, a także samorządowców, związkowców, rodziców i nauczycieli.

Uznajemy, że przyjęte przez MEN rozwiązania zaproponowane w ustawie o finansowaniu zadań oświatowych są szkodliwe, niesprawiedliwe i obniżają status zawodowy nauczycieli –

piszą związkowcy do parlamentarzystów PiS.

Ustawa o finansowaniu oświaty

Koledzy i Koleżanki Związkowcy z Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego, realizując postanowienie Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, szczególnie apelują o podjęcie działań na rzecz zagwarantowania podwyżek dla nauczycieli od 1 stycznia 2018 roku (ostatnia realna podwyżka była 1 września 2012 roku) i o odstąpienie od wprowadzania w ustawie Karta Nauczyciela tych zmian, które pogarszają status zawodowy nauczycieli.

Przypomnijmy, że 27 października br. Sejm uchwalił ustawę o finansowaniu zadań oświatowych, która dotyczy „uporządkowania dotychczasowych rozwiązań i wprowadzenie nowych m.in. w zakresie dotacji przedszkolnej, dotacji podręcznikowej, dotacji z budżetów jednostek samorządu terytorialnego, subwencji oświatowej, finansowania świadczeń o charakterze socjalnym, a także w zakresie czasu pracy nauczycieli, awansu zawodowego oraz oceny pracy, uprawnień związanych z rodzicielstwem czy też urlopów dla poratowania zdrowia”. Teraz trafi ona do Senatu. A znalazły się w niej kwestie regulowane Kartą Nauczyciela.

Zdaniem naszego oświatowego środowiska, wiele zapisów w niej zawartych a dotyczących istotnych zmian w Karcie Nauczyciela jest szkodliwe i obniża status zawodowy nauczycieli.  W związku z tym w całym woj. pomorskim w poniedziałek 6 listopada br. zorganizowane zostały wyjścia związkowców do biur parlamentarnych. Podobne akcje prowadzone są w różnych regionach od 23 października br. Jest to bowiem inicjatywa Sekcji Krajowej  Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”, wywołana m.in. zdecydowaną postawą Regionu Gdańskiego.

– Jest duże rozgoryczenie w szkołach. Na podwyżki liczono od nowego roku szkolnego w związku z początkiem zmian w oświacie. Dzisiaj upominamy się o wzrost płac od 1 stycznia. Okazuje się, że będzie to 5 procent od kwietnia, więc w skali roku będzie to 3,75 proc. – wylicza Wojciech Książek, przewodniczący   Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego.

Od 1 stycznia, czy od 1 maja?

Pracownicy oświaty z „S” żądają, aby podwyżki były zagwarantowane od 1 stycznia przyszłego roku, a nie jak obiecała to wcześniej premier Beata Szydło od kwietnia 2018 r. I to o 15 procent, a nie w trzech ratach do 2021 r.

Jednak i data kwietniowa stoi pod znakiem zapytania. Otóż podwyżki dla nauczycieli mają wejść w życie najpóźniej 31 maja 2018 r. z wyrównaniem od 1 maja 2018 r.

W projekcie budżetu na 2018 r. przewidziany jest wzrost kwoty bazowej do 2.890,57 co przełoży się na wynagrodzenie.  Nauczyciele, w zależności od stopnia awansu zawodowego mogą spodziewać się o 100 do 150 zł wyższej pensji.

W projekcie ustawy budżetowej na rok 2018 z 26 września 2017 r. nastąpiła zmiana w zakresie wysokości środków, które zostaną przeznaczone na wydatki związane z subwencją oświatową dla jednostek samorządu terytorialnego. Przesunięto środki z rezerwy i w roku 2018 suma subwencji oświatowej będzie wynosiła: 43 079 335 zł, czyli w porównaniu z rokiem 2017 wzrośnie ona o 1 169 799 zł (2,8 proc.).

Zmiana systemu edukacji, przywracająca po 18 latach model 8-letniej szkoły podstawowej nałożyła na nauczycieli i pracowników szkolnej administracji dodatkowe obowiązki związane z przekształceniami szkół. Stąd też i troska nauczycieli-związkowców o zniwelowanie skutków działań minister Zalewskiej, dotykających też uczniów siódmoklasistów i ostatnie roczniki gimnazjalistów oraz o nauczycieli, przemieszczających się miedzy szkołami by dopełnić etat.

– Poważna zmiana, jak wielka reforma edukacji, nie może się odbywać bez otwarcia na nauczycieli. Walka o godziwe wynagrodzenia to walka o godność zawodu – powiedział Książek.

W ślad za zmianą systemu nie poszły jednak gratyfikacje płacowe.

– Najtrudniejsze będą lata 2019 i 2020, gdy o miejsca w liceach i innych szkołach ponadpodstawowych rywalizować będzie podwójny rocznik (chodzi o absolwentów VIII klasy SP i III klasy gimnazjów, czyli ponad 700 tys. uczniów – dop. red.). Wtedy nasili się zjawisko zwolnień pracowników administracji, bo rzeczywiście gimnazja przestaną istnieć. Co zrobić z tymi ludźmi? Zalecałbym rządzącym więcej pokory – dodaje Wojciech Książek.

Awans

Mowa też o zapisach w Karcie Nauczyciela tyczących awansu i oceniania nauczycieli. Niepokoi zmiana oceny nauczycieli dyplomowanych, propozycje płynące  z resortu edukacji o wydłużeniu ścieżki awansu zawodowego (wiążącego się z awansem finansowym) do 15 lat do statusu nauczyciela dyplomowanego. Zmiany zapowiedziała w kwietniu br.  minister Anna Zalewska.

Wprowadzony ma być zewnętrzny egzamin dla nauczyciela stażysty, ubiegającego się o stopień nauczyciela kontraktowego. Sam staż zaś ma być wydłużony z 9 miesięcy do roku i 9 miesięcy.

Bożena Brauer podniosła kwestię oceny pracy nauczycieli dyplomowanych i tzw. dodatku „500 plus” od 2022 roku dla wyróżniających się nauczycieli. Otóż tej oceny przy przyznaniu premii miałby dokonywać dyrektor. Kryteria nie są na razie znane, a powinny być nader precyzyjne i brać od uwagę specyfikę miejsca pracy by nie powodować napięć w pokojach nauczycielskich.

Według przewodniczącego Wojciecha Książka część zmian może skonfliktować pedagogów i wprowadzić chaos głównie w szkołach publicznych.

Kolejny wątek sporu to próba szybkiego przeforsowania zmian w finansowaniu zadań oświatowych, przy niedokończonych negocjacjach i negatywnej opinii związkowców.

18 października br. miało odbyć się spotkanie premier Beaty Szydło ze związkowcami z NSZZ „S”. szefowa rządu nie wygospodarowała jednak czasu. Po południu udała się do Brukseli.

– Z oburzeniem przyjęto odwołanie uzgodnionego wcześniej na 18 października br. spotkania w sprawie nieuwzględnienia postulatów „Solidarności”. Postrzegamy tę sytuację jako zamierzoną zwłokę ze strony przedstawicieli rządu RP, mającą na celu uchwalenie w tym czasie najistotniejszych dla oświaty ustaw i postawienie przed faktami dokonanymi.  Dialog prowadzony przez rząd RP z naszą branżą ma charakter pozorowany. Protestujemy przeciwko lekceważeniu naszego związku i nauczycieli – piszą nauczyciele z „Solidarności” w liście do premier Szydło i minister Zalewskiej, podpisanym przez przewodniczącego KSOiW Ryszarda Proksę.

Pensum

Są i elementy pozytywne i trzeba przyznać, że niektóre rozwiązania znalazły pozytywny oddźwięk. Mowa tu o planowanym przez resort edukacji uporządkowaniu pensum godzinowego nauczycieli specjalistów na 22 godziny pracy z dzieckiem.

Od 1 września 2018 r. organy prowadzące utracą kompetencje do określania pensum specjalistów oraz zasad liczenia tzw. pensum łączonego. Kwestie te mają wynikać wprost z   Karty Nauczyciela.

Zatem będzie to koniec z sytuacją, w której w zależności od tego, w jakim samorządzie nauczyciel pracował, wynosiło ono od 20 do aż 32 godzin pracy tzw. pensum.

Minister Edukacji Narodowej ma określić w drodze rozporządzenia wykaz zajęć prowadzonych  z uczniami przez nauczycieli specjalistów (art. 42 Karty Nauczyciela).

Ujednolicenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć dotyczy  pedagogów, psychologów, logopedów, doradców zawodowych prowadzących zajęcia związane z wyborem kierunku kształcenia i zawodu oraz nauczycieli posiadających kwalifikacje z zakresu pedagogiki specjalnej.

 1750 na rękę

– Przy płacy nauczyciela stażysty 2 294 złotych brutto to na wejściu w supermarkecie dostaje się wyższą pensję. Czy mamy doprowadzić do sytuacji, gdy ludzie z pełnymi kwalifikacjami pedagogicznymi mają być na szarym końcu – mówi z goryczą Książek.

– Dyplomowany nauczyciel, po 40 latach pracy, przy najwyższym stopniu awansu, zarabia brutto 4130 złotych. To, że domagamy się podwyżek nie wynika z fanaberii związkowych. To jest dramatyczny głos, wołanie o płace, które pozwolą nauczycielom normalnie funkcjonować. W momencie radykalnych zmian, gdy nauczyciele są bardzo mocno obciążeni pracą nad nową dokumentacją, a oczekiwania rodziców są ogromne, za tym nie idzie podwyżka wynagrodzeń. Młodzi ludzie nie będą chcieli przychodzić do zawodu nauczyciela. Mamy problemy z kadrami. Nie ma wymiany pokoleniowej. Młody nauczyciel wnosi energię, entuzjazm, może czerpać z doświadczenia starszego kolegi. Jest zaś rozgoryczenie i wręcz poczucie wykluczenia społecznego. Wiele grup społecznych uzyska sensowniejsze podwyżki, a nauczyciele jak najmniej i jak najpóźniej –  Hanna Minkiewicz z gdańskiej oświatowej „S”.

– Proponuje się 5 procent za kilka miesięcy. Biorąc pod uwagę inflację, nie są to żadne pieniądze. Kto będzie chciał uczyć nasze dzieci? – przestrzega Bożena Brauer z gdańskiej Komisji Międzyzakładowej oświatowej „Solidarności”, która wraz z Hanną Minkiewicz i Wojciechem Książkiem oraz Anną Kocik odwiedzili w poniedziałek posłów i senatorów PiS w biurach w kamienicy przy Targu Drzewnym.

Do biur!

Niestety, związkowcy nie zastali w gdańskich biurach europosłanki Anny Fotygi, posłów Jarosława Sellina i Kazimierza Smolińskiego ani senatora Antoniego Szymańskiego.  

– Nieobecność też jest rodzajem odpowiedzi – puentuje przewodniczący Wojciech Książek.

Nie można wykluczyć też, że bez związkowego protestu środki z tzw. dodatku wiejskiego, dodatku mieszkaniowego oraz na zagospodarowanie przesunięte zostaną do puli na wynagrodzenie zasadnicze. Tak zresztą zapowiadała sama minister Zalewska. Oznaczałoby to zatem, iż nauczyciele sami sfinansowaliby sobie ową podwyżkę .

Nic więc dziwnego, że związkowi działacze z Rady Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Gdańskiego udali się w poniedziałek do biur parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, by przekazać postulaty związane z sytuacją nauczycieli, zapaścią finansową i pauperyzacją zawodu oraz z artykułowanymi przez resort edukacji propozycjami zmian w prawie pracy, czyli w Karcie Nauczyciela. Związkowcy liczą, że Senat skoryguje zapisy ustawy. Alarmują, że ostatni realny wzrost wynagrodzeń  pracowników oświaty miał miejsce w 2012 r., a w tym roku było to skromne 1,3 proc.

– Pani premier Beata Szydło i pani minister Anna Zalewska zapowiadały i zapewniały, że status nauczyciela ma ulec poprawie, czyli jak rozumiem, status materialny i poprawa warunków pracy. Ale w tych zmianach tego nie widzimy – dodaje Bożena Brauer.

 

Artur S. Górski